Poseł PO o sprawie Kamilka: Urzędnicy bali się PiS-u. Bochenek: Głupota
Od ponad tygodnia Polska żyje sprawą śmierci 8-letniego Kamilka z Częstochowy, zakatowanego przez jego ojczyma, Dawida B.
Po śmierci dziecka prokuratura przedstawiła Dawidowi B. zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem oraz pomocnictwa w zabójstwie ze szczególnym okrucieństwem matce 8-letniego chłopca, Magdalenie B. Do tematu śmierci Kamila wrócili goście programu „Debata Dnia” w Polsat News. Wszystko za sprawą wystąpienia lidera PO w Sulechowie.
Donald Tusk powiedział, że „wszystko w Polsce od kilku lat jest postawione na głowie. Królami życia są ci, którzy chleją, biją swoje dzieci, biją kobiety i pracą się nie zhańbili od wielu lat. Wymarzona polityczna klientela dla władzy, która sama ma pewien sposób myślenia bardzo podobny do tej klienteli”. Prowadząca zapytała Roberta Kropiwnickiego, czy propozycja waloryzacji 500+ wpłynie pozytywnie na wiarygodność PO.
Śmierć Kamilka z Częstochowy. Poseł PO: Urzędnicy bali się kary
– Myli pani wątki – powiedział Robert Kropiwnicki (PO). – Czym innym jest to, że PiS bardzo hołubi tych, którzy nie są wzorcem rodziny – skomentował.
Prowadząca dopytała, czy zdaniem posła PO urzędnicy nie prowadzili odpowiednich działań i nie reagowali, bo "bali się ukarania przez PiS". – Oczywiście – odparł. – Jedna z sędziów wprost powiedziała, że były interwencje z ministerstwa w podobnych przypadkach – dodał.
Zareagował na to obecny w studiu polityk partii rządzącej.
– Głupoty pan opowiada. To wielka tragedia i jest to naprawdę obrzydliwe – powiedział rzecznik PiS Rafał Bochenek. – Prawda jest taka, że dzieci często zostają bez opieki, czy nie są w opiece państwa, bo PiS uważa, że bijący będzie lepszy niż taki, który nie bije – oponował Robert Kropiwnicki.
– To jest jakaś głupota totalna – skwitował Bochenek.